Połowa lipca 2017 roku. Partia rządząca w Polsce, Prawo i Sprawiedliwość (PiS), pomimo zbliżającego się końca ostatniego posiedzenia sejmu przed przerwą wakacyjną, zmienia plan posiedzenia i dodaje do niego głosowanie nad kontrowersyjnymi ustawami dotyczącymi reformy sądownictwa. Zmiany te w praktyce doprowadziłyby do sytuacji w której minister sprawiedliwości (wybierany przez partię) wybierałby sędziów wszystkich sądów, od sądów lokalnych po sąd najwyższy. PiS nie spodziewa się jednak, że tym razem młodzi ludzie dołączą do protestujących przeciwko rządowi.
Młodzież, która zawiodła się na opozycyjnych partiach PO i Nowoczesnej, nie brała udziału w poprzednich protestach. Opozycja nie mogła znaleźć sposobu, aby wypromować się wśród młodych wyborców, jednym z powodów były stare twarze w obu partiach. Jednakże tym razem protesty nie zostały zorganizowane przez partie, lecz przez ruchy oddolne.
Tydzień później, 24 Lipca. Prezydent, wywodzący się z tej samej partii co rząd wetuje 2 z 3 ustaw. Partia rządząca jest sparaliżowana, a kraj przeżywa pierwszy od dłuższego czasu szok. Nie dowierza, że protesty mogły zainspirować Prezydenta do przeciwstawienia się partii. Jednak jak mogło do tego wszystkiego dojść w jeden tydzień?
Odpowiedź nie jest tak prosta i pewnie jeszcze długo będzie częścią debaty wśród specjalistów. Kiedy tylko zaczęła się debata w parlamencie, zaczęły się protesty, a to tylko zwiększyło konflikt w Sejmie. Posłowie PiSu, na czele z prezesem Jarosławem Kaczyńskim byli dużo bardziej rozwścieczeni niż zwykle i być może właśnie ten wizerunek partii rządzącej skłonił młodzież do wyjścia na ulice. Protesty zaczęły się nie tylko w dużych miastach, ale również w małych miasteczkach, gdzie protestowały czasem 2 lub 3 osoby ze świecami symbolizującymi śmierć sądów. Protesty te rozrastały się stopniowo do setek ludzi. W tym samym czasie w dużych miastach rozrosły się nawet do setek tysięcy. Niektórzy protestujący przerwali swoje wakacje nad morzem, aby udać się pod miejsce pobytu prezydenta i protestowali nawet pod jego letnią rezydencją
Następnie protesty rozrosły się za granicę. Polacy z podwójnym obywatelstwem zaczęli pisać do swoich posłów w innych krajach, aby podnieśli sprawę polską w lokalnych parlamentach. Następnie protesty przeniosły się pod konsulaty i ambasady. Jednak nie protestowali tam tylko Polacy. Wraz z nimi byli Czesi, Włosi, Niemcy, Rumunii, Irlandczycy, Hiszpanie i wielu innych. Nasze bratnie narody z Europy podjęły walkę za nasz kraj. Chciałoby się powiedzieć, że nawiązali tym do polskiej tradycji walki za „Wolność naszą i waszą”. Ja sam nie mogłem dołączyć do protestów w Polsce, tak więc poszedłem na jeden z tych protestów przy konsulacie w Monachium. Byłem wręcz wzruszony, gdy zobaczyłem jak wielu ludzi, którzy nie byli Polakami, przyszli protestować z nami dlatego, że „Wszyscy jesteśmy Europejczykami”
Marcin Bak
No related posts.